dzisiaj totalny nieogar. ruszyłam się z łóżka wcześniej niż zwykle, ale później oczy same mi się zamykały przez dłuższy czas. miałam nadzieję, że jak będę już gotowa, to uda mi się położyć jeszcze na chwilę, ale wtedy do mojego pokoju wpadł ojciec ze słowami "WYCHODZIMY, BO SPÓŹNIĘ SIĘ PRZEZ CIEBIE DO PRACY!" i zniszczył oficjalnie moje marzenia. ta, mam jakieś 15 minut drogi do szkoły, a tata mnie zawozi. lenistwo totalne? nie sądzę, bo gdybym miała się czołgać o tej siódmej, żeby być w miarę wcześnie, to bym nie wyrobiła. tak to droga do szkoły zajmuje mi góra 5 minut. na matmie luzik, było trochę śmiechu, ale już zapomniałam, o co chodziło. na edb bardzo interesujący opis, co robić, jak ktoś się pali. może to i brutalne, ale gdy ktoś się nie chce uspokoić, to trzeba podstawić mu nogę, żeby się wywalił, pamiętajcie! tak samo co chwila pan opisywał jakąś sytuację i "co wtedy się dzieje? umieramy". w-f'u nie było, bo nas ukradziejowali na aulę! głupi apel, czemu akurat na tej lekcji?! Cieluś siedział w bardzo złym miejscu, bo gdybym się odwróciła w jego stronę, to od razu wszyscy by wiedzieli, że na niego patrzę. jedna laska, która siedziała przede mną tak robiła i normalnie myślałam, że ją zamorduję moim mhrocznym, pełnym chęci mordu spojrzeniem. później Ciel wisiał na koszu... no okej, poprawiał siatkę, bo chyba jakieś zawody będą. w każdym bądź razie przez to razem z Fresą zakradłyśmy się tam i powtórka mojego spojrzenia pełnego chęci mordu, ale tym razem na młodszych ofiarach, biedactwa, niech zbierają na ładne trumienki. tak jak ja coś tam chciałam, kurde, z moją pamięcią jest idealnie (tak, wmawiaj sobie). religia zamiast biologii z Horoszczukiem przez "h" a nie "ch", może być z małej, ale ma być przez "h"! ZBAWIENIE. dyskusja na temat krzyża. jeśli mam być szczera, to nie mam swojego własnego zdania na ten temat. ostatnio się nawróciłam, może przez to jestem w kropce. j. niemiecki nawet, nawet. przyznam, że najlepiej by było, gdyby wcale go nie było w planie, ale tak dobrze nie ma. złowieszcza pani dała mi do przetłumaczenie zdanie "lubię go". no kurde, czemu akurat takie? ♥ później się szczerzyłam do siebie aż do dzwonka, po którym polowałam na mój cyrkiel, czyli narzędzie zbrodni, którym prawie sobie krzywdę zrobiłam. nie chciało mi się go chować, to sobie z nim chodziłam, a jak wpadłam w tłum, to prawie sobie wbiłam w serce. może by się złamało i to o to w tym wszystkim chodzi? czas myśleć o Halloween!

7 komentarzy:
ta, lekcja z horoszczukiem przez 'h' była .. niezwykle owocująca. ;p zwłaszcza po tym, jak Olek ciągle mi wmawia że się w nim zakochałam (znaczy w horoszczuku, nie w olku). xD i nie chciałabym poczuć na sobie twojego mrocznego spojrzenia, mam nadzieję, że nie rzucasz mi takich często. xd
Gdyby mnie miał ktoś wozić do szkoły to na pewno nigdy bym nie zdążyła, dlatego jeżdżę na rowerze. Ciekawa jestem jak długo jeszcze zanim mi tyłek odmarznie...:D
No właśnie. Halloween! Masz jakieś plany? Może te czerwone soczewki..? Pozdrawiam :)
Ai.. czerwone soczewki trzeba odwalić jakoś w przyszłości, ew. czarne. xD
ja tam lubie Twoje mroczne spojrzenia, bo wtedy wyglądasz sexy i śmiesznie, czyli jak Sebastian przy klasowej muzyczce wykonujący masowy mord. :)
Mam nadzieję, że znajdziemy tą spódniczke chociaż T_T ja jade w czwartek na ten rynek, zaraz po szkole, jedziesz ze mną ? ;D
Matko, ile ja bym dała, żeby mój ojciec ruszył swoje 4 litery i chociaż raz zawiózł mnie do szkoły T_T
Ale poczekał na Ciebie ;> cóż.. o co tak naprawdę chodziło to się nie dowiemy, jeśli go nie zapytasz. ;D
wątpię, żebym kogoś spotkała. cóż w 4 klasie podstawówki mi się wzrost zatrzymał. ale ja nie chcę rosnąć. jedyne za co bym się chciała okropnie wymienić, a właściwie oddać to jakieś 1O kilo : ) też tak uważam, Key jest przeuroczy i tyle.
ja już prawie mam zaplanowane Halloween ^^
Prześlij komentarz