z dnia na dzień jest coraz gorzej, nie mam siły.
coraz bardziej wyczuwalna jest moja beznadziejność,
a ja jestem bezradna.
chcę się zmienić, ale nie potrafię.
nie umiem się motywować do niczego.
mimo wszystko... jeśli tak dalej będzie, to... sama już nie wiem.
nie chce mi się wkuwać na pamięć rzeczy,
które czy tak wyrzucę z głowy.
ale nie chcę też nikogo zawodzić.
czuję swój upadek.
dobrze, że chwilowo mam nawet farta.
ktoś nade mną czuwa.
pocieszające mimo wszystko jest to,
że jako tako polepszają się moje relacje z Cielem.
może to nie są jakieś wow postępy, ale jak na mnie to dużo.
ale... czuję, że to nie będzie trwać długo...

7 komentarzy:
Genialny blog. Mądre notki, świetny wygląd, FANKA GAZECIARZY <3 Nic, tylko dodaje sie do obserwatorów i zapraszam do siebie. Może sie poznamy? :D
Będzie dobrze! Żadna ze mnie optymistka, ale życzę ci, żeby ci się układało jak najlepiej! ;)
Na pewno bedzie lepiej :)
Powinnaś obejrzeć drugi odcinek pamiętników wampirów. Serio, może to i dla Ciebie beznadziejne, ale coś byś zrozumiała, bo nie mam nerwów Ci tutaj pisać jakie bez sensu jest pisanie czegoś na blogu, kiedy może powinno się to powiedzieć osobie do której jest to skierowane...?
"pocieszające mimo wszystko jest to, że jako tako polepszają się moje relacje z Cielem.
może to nie są jakieś wow postępy, ale jak na mnie to dużo.
ale... czuję, że to nie będzie trwać długo...
już wkrótce ostatecznie ktoś mi wbije nóż w serce. to boli." ~ przytaczam.
Najpierw takie krótkie sprostowanie. Głównej bohaterce umarli rodzice w wypadku samochodowym, który ona przeżyła cudem. Była tak zrozpaczona, że zerwała ze swoim chłopakiem, za to w jej życiu pojawił się ktoś inny. Ktoś do niej podobny... Ktoś kto też pisał pamiętnik (więc porównanie do Cb- Ty piszesz bloga ;>)
on:Cześć.
ona:Cześć.
on:Chcesz wejść?
ona:Kometa jest w tę stronę. Przepraszam, że przeszkadzam. Szczególnie po tym,|co było wcześniej.
on: Nie, nie. Cieszę się, że tu jesteś. Sposób, w jaki się rozstaliśmy...nie podobał mi się.
ona:Widzisz, rzecz w tym, że wróciłam dziś do domu i planowałam zrobić to, co zawsze. Popisać w pamiętniku, tak jak to robię, odkąd moja mama dała mi go, gdy miałam 10 lat. Przelewam na papier wszystko, wszystkie swoje uczucia. To wszystko ląduje w małym notatniku, który chowam na drugiej półce za tą naprawdę okropną, ceramiczną syreną. Ale potem zdałam sobie sprawę, że spisuję właśnie rzeczy, o których prawdopodobnie powinnam powiedzieć tobie.
on: Co byś napisała?
ona: Napisałabym...
"Drogi pamiętniku, dziś przekonam siebie,|że było w porządku się poddać. Nie ryzykować. Zachować istniejący stan rzeczy. Żadnych dramatów,|po prostu nie czas na nie. Ale moje powody to zwykłe wymówki. Ukrywam się przed prawdą,która jest taka, że..."
Boję się, Stefan. Boję się,|że jeśli pozwolę sobie być szczęśliwą choćby przez chwilę... to cały świat mi się zawali, a ja... nie wiem czy jestem w stanie to przetrwać.
on: Chcesz wiedzieć|co ja bym napisał?
"Spotkałem dziewczynę.
Rozmawialiśmy. Było wspaniale.Ale potem wzeszło słońce i nadeszła szara rzeczywistość". To jest rzeczywistość. Właśnie tutaj".
I może tu nie chodzi konkretnie o to, o czym mówią, tylko, że rozmawiają o tym ze sobą. Nie to, że Ci sugeruje, żebyś poszła do niego i zaczęła mu po kolei wymieniać, co do niego czujesz, ale żebyś naprawdę spróbowała go poznać i .. dać temu szanse. I przede wszystkim nie skreślać czegoś, co się na dobre nie zaczęło.
Awww, Angie jaki ładny komentarz. <3
Aż mam ochote obejrzeć pamiętniki... tak od początku. *.*
Działaj z tym Cielem, działaj !
Będzie dobrze wierze w to ! ; )
Dodaję się do obserwatorów.
Prześlij komentarz