poniedziałek, 7 listopada 2011

Tyle rzeczy chciałabym Ci teraz powiedzieć...

"Trzymaj mnie przy sobie… Pomimo, że wiem, że to wszystko jest kłamstwem."
Muszę przyznać, że dzisiaj jest całkiem udany dzień. Gdyby nie 1 z biologii, to byłabym w 99% szczęśliwa. A czemu nie w 100%? O tym za chwilę. Cóż, kontynuując, to babka wróciła do szkoły po 3 tygodniach i stwierdziła, że sobie nas przepyta. ♥ Jak ja jej nienawidzę. Na ogół nie przepada za pytaniem mnie, bo ja jestem z tych, co strasznie się stresują, ale to nawet nie o to chodzi. Po prostu nienawidzę jej podejścia do moich kolegów chociażby. Kiedyś wywalili ją z jednej szkoły za bezczelne traktowanie uczniów, więc dlaczego przyjęli ją do naszej? Czyżby znajomości...? Ech, szczerze, to wolałabym, żeby się na mnie wkurzyła na tyle, że zachciałoby się jej wrzeszczeć na mnie przez całą lekcje. Przynajmniej nikt więcej nie dostałby takiej oceny...
Szczęśliwie przez biologią miałam w-f, który był po prostu genialny. Kocham unihokej. ♥ Były trzy drużyny... Z jedną remis 2:2, a z drugą wygrana 2:1. Rządzimy~ Największe miałam banie, jak w walce o piłeczkę jedna dziewczyna z przeciwnej drużyny tak machnęła kijem, że nawet nie zdążyłam się zorientować i już leżałam na ziemi. ♥ Mam nadzieję, że Ciel tego nie widział... Jego kumpel na pewno, bo cały czas obserwował naszą grę z bliska. W sumie to mi się to podobało, haha, więcej takich akcji proszę. Szczerze, to to był pierwszy w-f, który aż tak mi się podobał. No oczywiście pomijając dodatkowe, ale to chyba oczywiste. Na matmie mamy fajny nowy temat, oby więcej takich. Coraz więcej dobrych ocen. ♥ EDB też spoko, chociaż przez całą lekcje zacieszałam przez to, że po dzwonku, jak kierowałam się już do sali, minęłam się z Cielem, który mi tak słodko pomachał i się uśmiechnął. Aww. ♥ Na w-f'ie podobno się na mnie patrzył, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. ;p Gdy czekałam po lekcjach na poprawę pracy klasowej z matmy, to siedziałam na sali, gdzie był on. Grał w siatkę. Fakt, on ma przecież 3627672727763 dodatkowych godzin w-f'u. Odrobiłam sobie wtedy matmę, oczywiście musiałam dwa razy dostać od nich piłką w brzuch, jak leżałam. Poprawa z matmy była ZA ŁATWA, podejrzane. A to znaczy, że pewnie będzie 3... XDD" Nie no, przydałaby się jakaś pozytywna ocena. Chociaż raz coś więcej niż 3 ze sprawdzianu, błagam! *słodkie oczka*
Ech, ale o co chodzi z tym brakiem 1%? Otóż na ten w-f musiała przybyć ONA. Oczywiście zaczęła do niego walić takie uśmieszki... A jak on też się do niej uśmiechnął, to ja nie wyrabiałam. :c Może i o każdą dziewczynę, z którą gada jestem minimalnie zazdrosna (to chyba normalne, w końcu strach, że spodoba mu się inna), ale o nią MAKSYMALNIE. I słusznie, tak myślę. -,-
Przepraszam, że nie piszę czyjego autorstwa są cytaty w moich notkach, ale to zaburzyłoby mi ich układ. No jestem czepialska, nic na to nie poradzę. Napiszę tylko, że są to albo moje słowa, albo przetłumaczone teksty piosenek, więc myślę, że bez problemu możecie znaleźć sobie w wyszukiwarce źródło. To chyba nie jest strasznie uciążliwe. W końcu dla chcącego nic trudnego.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Rozumiem cię. Mimo, że już można powiedzieć znudził mi się Dziuniek to jestem o niego zazdrosna.
Wydaje mi się, że uśmiech nic nie znaczy, bo moja BARDZO BRZYDKA koleżanka uśmiechnęła się do Dziuńka, a on ten uśmiech odwzajemnił...
Ładna jest chociaż ta dziewczyna, do której Ciel się uśmiechał?

Marionetka pisze...

Nie martw się, Ciel po prostu chciał być miły i dlatego się do niej uśmiechał. ;) Współczuję odpytywania z biologii.
Pozdrawiam :)

Julia ♥ pisze...

Tak,zmieniłam kolorystykę bloga :)

Prześlij komentarz