dzisiejszy dzień był trochę pechowy, a jednocześnie zagadkowy.
nie pamiętam, o której się obudziłam, ale pierwsze, co zrobiłam,
to weszłam na gg w telefonie i wysłałam wiadomość do Angelique, że się nie wyrobię!
tak, byłyśmy umówione na 11, a w końcu wyszło na to, że spotkałyśmy się po 14.
w drodze do Pasażu zepsuł się autobus... normalnie tylko tego brakowało. ♥ no ale jakoś dotarłyśmy.
przeszłyśmy wiele sklepów w poszukiwaniu spódniczki na Halloween i co? i nie znalazłyśmy... -_-
ale ta jedna sukienka była dla Ciebie idealna! szkoda, że jej zdjęcia nie zrobiłam.
wszyscy przyznaliby mi rację, Czao z pewnością też. ;>
[od lewej: ja, Czao, Angelique]
po powrocie zostałam zmuszona do zjedzenia obiadu.
może i byłam głodna, ale.. wolałam zjeść coś innego (nie, nie zupkę chińską!)
później w sumie nie pamiętam, co robiłam przez wolny czas,
ale ocknęłam się o 18 i musiałam się wyszykować do kościoła.
oczywiście obowiązkowo buty na obcasie (ta, żalę się na wzrost,
a dodaję sobie centymetrów... nie moja wina, że kocham takie buty. ♥),
bo z Angelique miało być tuptuptup,
ale byłyśmy jakieś 20 minut wcześniej i było mało osób...
oczywiście z jednej strony kościoła, nagle znalazłyśmy się po drugiej,
tam, gdzie zwykle siedział Ciel.
gdy wszedł do kościoła, oczywiście od razu zostałam o tym poinformowana,
ale nawet się nie spojrzał w moją stronę i... poszedł tam, gdzie zwykle siedziałam,
omgomg@$#$%#%$... za tydzień pewnie znowu wymiana będzie!
po skończonej mszy, musieliśmy udać się do takiego pomieszczenia,
po podpis od księdza prowadzącego mszę (niestety to nie był ks. Ireneusz...).
pierwsze co zauważyłam, to to, że Ciel stoi tam z boku i wyglądał tak, jakby na kogoś czekał.
o dziwo, jak ja podeszłam po podpis i już go miałam, to się ruszył. o_ó
nie wiem o co chodziło, ale to było... dziwne.
nawet bardziej niż zniknięcie Czao przy ołtarzu. XDD" Bóg go chyba teleportował.


6 komentarzy:
Dzięki :) Bardzo mi miło :*
chcę twój wzrost ♥
hahahha. taa. zgadzam się z hatsune. ; )
Dobre foooto, dooobre. ;d
Moze coś temu Cielowi też w główce siedzi. ;D
Muszę chyba zacząć chodzić do kościoła, bo mój Dziuniek jest dosyć bardzo religijny. Ah, jak ja kocham to przeżywanie. "Spojrzał w moją stronę!", "Stał tak blisko mnie...!" Hahahhah. :)
ja w kościele zawsze mam beke z naszych ministrantów, kompletnych ciap xd. Ja bym wszystko lepiej od nich zrobiła hahaha xd
Prześlij komentarz